Jestemy, jestesmy, jestesmy!!!
19 godzin w podrozy. 2 samoloty. Prom. Autobus. Taksowka. 2 godziny NIESAMOWITEGO trzepania nad Pacyfikiem (Veronika jak zwykle wszyzstko smacznie przespala). Po raz pierwszy w zyciu przekroczylismy rownik. Zamiast celebracji - 'zdrowaski' zeby przestalo trzepac.
No ale jestesmy. Cali i zdrowi, w 1 kawalku (no, tzn. w razy 3).
Minus 6 walizek. Jak na razie, na otarcie lez i zlagodzenie szoku dostalismy $300 na 'zagospodarowanie' plus darmowe koszulki z logo firmy. Akurat na scierki do podlogi. Jak na razie wydajemy wiec pieniadze lini lotniczej. Nie moje - wiec nie oszczedzamy. Zreszta i tak nie ma jak i na czym. Lunch na 3 osoby w restauracji na terenie resort? $100.
Jak na razie dostalismy tylko zapewnienie od firmy ze wszystko sie znajdzie. Pozyjemy zobaczymy. Bede sie tym stresowal jutro. Na szczescie nasze podreczne bagaze przypominaly raczej plecaki na wyprawe w Himalaje nizli 'ustawowe' 5-kg torebeczki z niezbednikami.
Trudno sie zreszta tym wszystkim stresowac gdy cala reszta zgadza sie z folderami z agencji turystycznych. + 30 stopni. Przepiekne widoki. Domek - na samej plazy. Palma i kokosy bujaja sie nad glowa a krystalicznie czysta woda ma temperature rosolu.
Tyle na dzis. Zdjecia jutro. Mam nadzieje ze walizki sie znajda; wtedy bedzie juz naprawde wesolo........

Saturday, December 1, 2007
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
1 comment:
To chyba z powodu Waszej mega dlugiej i fajowej egzotycznej podrozy tu w PL sie ocieplilo,bylo +9 na liczniku.
Chatka na plazy,kokosy nad glowami i cieple zapewne turkusowe morze pod reka w grudniu...
spoko oprocz slipek nic Wam wiecej nie potrzeba,
swoja droga jak narazie wedlug mnie wymarzony poczatek golo bez bagazu,cieplo i wesolo.
Pzdr Grzesiek
Post a Comment